Prasa

Gazeta Krakowska

POLSKA - GAZETA KRAKOWSKA (Magazyn Rodzinny) (2010-02-13 Autor: BARBARA SOBAŃSKA)

 

Żyją z cudzym sercem w piersi

Dostali drugą szansę. Ktoś, żegnając się z życiem, podarował im swoje serce. Pompę, która napędza ich organizm. Ale czy tylko tyle? Jak żyją ludzie, którzy wiedzą, że bez nowego serca już by ich nie było - pisze Barbara Sobańska

Andrzej Cieślik i Małgorzata Rejdych ze stowarzyszenia

  Czy pan może uprawiać seks? - zapytała mnie kiedyś nieznajoma młoda dziewczyna - wspomina Andrzej Cieślik. - Najpierw zażartowałem przekornie, czy ma ochotę, a potem odpowiedziałem, że z sercem 27-latka mogę tym bardziej. Choć mam 51 lat.

Andrzej Cieślik z nowym sercem żyje od 2003 r. Ze starym, własnym, mógłby już nie żyć. - Moje serce to nówka, mało używane - mówi Andrzej. - Chłopak miał 27 lat. Zginął w wypadku na rowerze. Nic więcej nie wiem na temat dawcy, takie są w Polsce przepisy. Tyle jeszcze że serce przywieźli ze szpitala z Lublina. Nie wiem, kim był dawca, jakie miał wykształcenie, rodzinę, nic. A ciekawi mnie, jakim był człowiekiem, bo podobno po jakimś czasie przejmuje się pewne cechy dawcy.

Gazeta Wyborcza - Poznań

GAZETA WYBORCZA - POZNAŃ (2010-03-22 Autor: MARIA BIELICKA) 

Pierwszy przeszczep serca w Poznaniu

Nowe serce dostał czterdziestoletni mężczyzna. Jego stan jest ciężki, ale stabilny

Fot. Andrzej Monczak / AG
Fot. Andrzej Monczak / AG
Operację wykonał zespół kardiochirurgów ze szpitala przy ul. Długiej pod kierunkiem prof. Marka Jemilitego. Jak się od niego dowiedzieliśmy operacja rozpoczęła się w sobotę około południa i trwała do godz. 17. - Stan pacjenta jest ciężki, jak to po takiej operacji, ale stabilny. Mamy nadzieję, że jutro uda nam się go odłączyć od respiratora - powiedział nam prof. Jemielity. Dodał, że pierwszy przeszczep przeciera drogę kolejnym takim operacjom i jest nadzieją dla oczekujących na nowe serca.

Poznańskiemu zespołowi kardiochirurgów pomagał prof. Marian Zembala, szef Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, wraz ze swoim zespołem. Nie jest to jednak niespodzianką, bo już wcześniej oba zespoły tak się umówiły. Chodziło o to, by przy pierwszej tak poważnej operacji poznańscy kardiochirurdzy mieli wsparcie lekarzy doświadczonych przy przeprowadzaniu przeszczepów.

 

Gazeta Wyborcza

 

Gazeta Wyborcza - Opole

Pobieramy w WCM coraz więcej narządów

 Już siedemnaście narządów od pięciu dawców udało się pobrać w tym roku w Wojewódzkim Centrum Medycznym. Było to możliwe m.in. dlatego, że zajmuje się tym od początku roku nowy koordynator ds. przeszczepów dr Maciej Kaplita.


Udało mu się przekonać rodziny zmarłych, by zezwoliły na pobrania. Ostatnie miało miejsce na początku marca.

Dr Maciej Kaplita Fot.Rafał Mielnik/Agencja Gazeta
Dr Maciej Kaplita Fot.Rafał Mielnik/Agencja Gazeta
Dr Kaplita pracuje na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii w WCM, gdzie trafiają pacjenci w najcięższym stanie. - Siłą rzeczy właśnie do nas przywożeni są chorzy mogący być potencjalnymi dawcami - mówi koordynator.

Kiedy przypomnimy, że w zeszłym roku - kryzysowym dla polskiej transplantologii, m.in. z powodu oskarżeń wobec znanego kardiochirurga - w województwie opolskim pobrano narządy zaledwie od czworga zmarłych, obecny wynik musi bardzo cieszyć. - Szczęśliwie ten bardzo zły czas chyba już mija - mówi dr Kaplita. - Wracamy do lepszych lat; w 2002 roku odnotowano 33 pobrania WCM.

Wtedy jednak w szpitalu pracował koordynator ds. przeszczepów; odnoszący jedne z najlepszych wyników w kraju. Po jego odejściu sprawą pobrań zajmowali się dorywczo inni lekarze z oddziału.

Polskie prawo nie wymaga od lekarzy, by uzyskiwali zgodę na pobranie narządów od rodziny zmarłego. - Pytamy jednak o to, taki jest obyczaj - tłumaczy Kaplita. - Rozmawiamy z bliskimi przede wszystkim o tym, jaki był za życia jego stosunek do sprawy oddania narządów do przeszczepów. Pytamy, czy w rozmowach wyrażał swoje stanowisko, czy może zostawił jakiś dokument.

Gazeta.pl Poznań

GAZETA WYBORCZA - POZNAŃ (2010-04-15 Autor: MARIA BIELICKA)

Po przeszczepie serce bije mi mocniej

Pan Paweł, który miesiąc temu jako pierwszy przeszedł przeszczep szpiku w poznańskiej klinice przy ul. Długiej, w przyszły czwartek prawdopodobnie wróci do domu - do Grodziska Wielkopolskiego

 

Fot. Andrzej Monczak / AG
Fot. Andrzej Monczak / AG
Paweł Skornicki czuje się już całkiem dobrze, w każdym razie o wiele lepiej niż przed operacją. Choć ma dopiero 40 lat, jeszcze niedawno tak szybko się męczył, że zawiązanie butów było dla niego wysiłkiem, po którym musiał pięć minut odpoczywać. - Teraz mogę nawet chodzić po schodach. Jeszcze się męczę, ale siły szybko wracają - cieszy się pacjent, pierwszy Wielkopolanin z przeszczepionym sercem.

Operację przeszedł 20 marca. Jego blizna po operacji nie jest jeszcze całkiem zagojona. Pan Paweł zdejmuje na chwilę specjalną kamizelkę, która ma pomóc zrosnąć się klatce piersiowej. Podciąga koszulę: rana ma jakieś 25 cm długości, do tego kilka dziur po drenach. Część szwów nie jest jeszcze wyjęta. Rana wciąż boli.

Gazeta Wyborcza

 

 

Jak przekonać do przeszczepów? Lekarze będą się szkolić

Na Mazowszu wciąż bardzo rzadko pobiera się narządy do przeszczepów od zmarłych. Lekarze będą się szkolić, jak przekonywać do transplantacji

Sytuację ma poprawić podpisany wczoraj list intencyjny Partnerstwo dla Transplantacji. Jego sygnatariuszami są minister Ewa Kopacz i organy założycielskie szpitali, m.in. marszałek Adam Struzik. Podpisanie listu oznacza przystąpienie do programu, którego celem jest uzyskanie społecznego poparcia dla idei przekazywania narządów poprzez działania edukacyjne i współpracę rządu, samorządowców, lekarzy i dyrektorów szpitali.

Gazeta.pl Wrocław

GAZETA WYBORCZA - WROCŁAW (2010-06-16 Autor: MARZENA KASPERSKA)

Trzebnica: pierwsza w Polsce transplantacja obu rąk

Chirurdzy ze Szpitala Powiatowego im. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy przeszczepili byłemu żołnierzowi GROM dwie ręce. To pierwsza tego typu transplantacja w Polsce.

Skomplikowaną operację przeprowadzono w piątek, ale szpital nie informował o niej, bo brakowało pewności, że zabieg się powiódł. Szczegóły dotyczące transplantacji i stanu zdrowia pacjenta zamierza przedstawić dopiero w czwartek. Jak udało się nam ustalić, dawcą była osoba z Dolnego Śląska.


Przyszycie obu rąk na wysokości przedramion, czyli precyzyjne zespolenie kości, mięśni, żył i nerwów, zajęło pięciu trzebnickim mikrochirurgom aż 17 godzin. W kilkunastoosobowym zespole, którym kierował dr Jerzy Jabłecki, pracowały też pielęgniarki, instrumentariuszki i anestezjolodzy. Dla tych ostatnich zabieg również był prawdziwym wyzwaniem.

Dziennik Wschodni

DZIENNIK WSCHODNI (2010-06-16 Autor: LESZEK WOJTOWICZ)

Szpital "papieski w Zamościu: Pierwszy raz pobrano narządy do przeszczepu

W zamojskim szpitalu "papieskim” po raz pierwszy pobrano narządy do przeszczepów. Dawcą była 46-latka, a zgodę na pobranie narządów wyraziła jej matka.

"Zamość dla transplantacji” – pod takim hasłem odbyła się w magistracie konferencja propagującą akcję społeczną popierającą ideę przeszczepiania narządów.

Jej przewodniczący podkreślił, że jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia w zakresie transplantacji, ale pierwszy krok został zrobiony.

– Jesteśmy świadkami pierwszego pobrania narządów w naszym szpitalu – poinformował prof. Krzysztof Marczewski. – Kilka dnia przed konferencją pobrane zostały narządy do przeszczepów. 

 Gazeta Wyborcza

 

 

Nowe dłonie żołnierza

Chirurdzy ze Szpitala Powiatowego im. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy przeszczepili byłemu żołnierzowi GROM-u obie ręce. To pierwsza tego typu transplantacja w Polsce i jedna z niewielu na świecie.


Fot. Krzysztof Gutkowski / Agencja Gazeta
Fot. Krzysztof Gutkowski / Agencja Gazeta
Skomplikowaną operację przeprowadzono na początku czerwca, ale szpital nie informował o niej, bo brakowało pewności, że zabieg się powiódł. Nie ujawnia też danych pacjenta, bo ten sobie tego nie życzy. Zoperowany mężczyzna ma ok. 30 lat, jest byłym żołnierzem jednostki specjalnej GROM. Ręce stracił przed trzema laty, podczas akcji w Iraku. - Chroniąc młodszego, mniej doświadczonego kolegę wyjął mu z dłoni ładunek wybuchowy. Niestety, doszło do eksplozji - opowiada generał Sławomir Petelicki, twórca GROM-u. - To bohater, w Iraku ratował Amerykanów. Prawdziwy człowiek czynu, dla którego życie bez rąk jest psychicznie wyjątkowo trudne do zniesienia.

 

Gazeta.pl Radom

 

 

Partnerstwo dla Transplantacji. Za mało darów życia

Program Partnerstwo dla Transplantacji rusza w województwie mazowieckim. Od trzech lat przeszczepów jest dramatycznie mało, chorzy umierają, czekając na serce lub nerkę. Program ma to zmienić

Przedstawiciele samorządów, które są właścicielami szpitali na Mazowszu, szefowie Stowarzyszenia Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej oraz koordynatora ds. transplantacji Poltransplant, ministrowie zdrowia, obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych i administracji oraz prezes mazowieckiej Okręgowej Izby Lekarskiej, szef mazowieckiego NFZ i wojewoda mazowiecki podpisali list intencyjny w sprawie programu. Przewiduje on szereg rozwiązań, które mają zwiększyć liczbę przeszczepów w mazowieckich szpitalach. Na razie jest ich bardzo niewiele. W ub.r. narządy pobrano tylko od 43 dawców zmarłych i pięciu żywych. Wskaźnik wyniósł dziewięć osób na 1 mln mieszkańców, podczas gdy np. w województwie zachodniopomorskim było 35 osób na 1 mln. 

Gazeta Lubuska

GAZETA LUBUSKA (2010-07-20 Autor: DANUTA KULESZYŃSKA)

Możesz oddać swoje serce

Danuta Kuleszyńska, 68 324 88 43, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 - Nerki, czy wątroba nie rosną na drzewie. Deklarując, że w razie śmierci można pobrać nasze organy, ratujemy komuś życie. Oświadczenie woli warto nosić przy sobie - mówi prof. Wojciech Rowiński, konsultant krajowy w dziedzinie transplantologii.

- Dlaczego jest w ludziach opór przed oddaniem narządów do transplantacji?

- Są to zwykle decyzje irracjonalne. W momencie, gdy umiera osoba bliska człowiek myśli wyłącznie o tragedii. Nie jest w stanie zastanowić się nad tym, że ktoś inny mógłby żyć dzięki pobranym narządom. W Hiszpanii przeprowadzono badania nad motywami ludzi, którzy mówią ,,nie”. I one są bardzo różne. Na przykład rodzina odnosi wrażenie, że personel szpitala źle traktował bliską osobę, że pacjent był źle leczony, więc o pobraniu narządów nawet nie chcą słyszeć. Inną z przyczyn jest wymówka, że Kościół jest przeciwny. A to nieprawda.

 

 

 

Gazeta Białystok
 
 

 

Koniec transplantacyjnej zapaści

W ubiegłym roku tylko osiem przeszczepów, w tym już dwadzieścia. - Mamy koniec transplantacyjnej zapaści - cieszy się Marek Gacko, białostocki transplantolog i podkreśla, że ten sukces w dużej mierze trzeba przypisać koordynatorom

Koordynator transplantacyjny to postać niezbędna w procesie pozyskiwania i przeszczepiania narządów. Przeważnie funkcję tę pełni osoba z wykształceniem medycznym (lekarz, pielęgniarka), która organizuje, nadzoruje, koordynuje i dokumentuje całość pracy. Wzorem Hiszpanii, europejskiego lidera transplantologii, koordynatorzy pracują na oddziałach intensywnej terapii. To oni muszą zadać rodzinie zmarłego to najtrudniejsze pytanie o zgodę na pobranie narządów. Ministerstwo Zdrowia zakłada, że do końca 2010 r. tacy fachowcy pojawią się w 135 szpitalach, deklaruje także pieniądze na ich pracę. Na razie wykształcono ponad 200 osób, a Poltransplant, instytucja koordynująca przeszczepy w całym kraju, podpisała umowy z ponad 70 szpitalami.

 

 

Gazeta Wyborcza

 

 

Więcej na przeszczepy

Co roku 45 mln zł przeznaczymy na transplantacje, trzy razy więcej niż wcześniej - zapewnili w Centrum Zdrowia Dziecka premier Donald Tusk i minister zdrowia Ewa Kopacz.

Ogłoszony wczoraj Narodowy Program Medycyny Transplantacyjnej ma doprowadzić do zwiększenia liczby przeszczepów w Polsce. Program opracowany jest na dziesięć lat i zakłada roczne finansowanie z budżetu państwa na poziomie 45 mln zł.

To więcej niż dotychczas. Od 2006 r. do chwili obecnej na rozwój transplantacji wydano w sumie 60 mln zł. - Teraz zwiększamy szanse dla tych, którzy czekają w kolejkach - mówi minister zdrowia Ewa Kopacz.

- W perspektywie roku koszty będą wyższe niż efekty, ale w perspektywie dziesięciu lat - jakkolwiek zabrzmi to brutalnie - to się opłaca finansowo. To nie są pieniądze na konkretny zabieg. Ten program ma upowszechnić dawstwo - przekonywał premier.

Efektem programu mają być lepsze statystki transplantacji. Pomóc mają m.in. koordynatorzy przeszczepów. Gdy rodzina zmarłego zgodzi się na oddanie organów zmarłego, koordynator bierze na siebie organizację ciągu operacji. Kontaktuje się z Poltransplantem i lekarzami. Koordynatorzy to pielęgniarki i lekarze po specjalnym szkoleniu. Do tej pory ich praca była często dodatkiem do etatu. Teraz koordynatorzy mają całkowicie poświęcić się zadaniu. Będą opłacani z budżetu ogłoszonego wczoraj programu.

Program zakłada też modernizację i zakup wysokospecjalistycznego sprzętu dla ośrodków transplantacyjnych i banków tkanek. Na ten cel jest 26 mln zł.

Premier Donald Tusk i minister Ewa Kopacz program ogłosili podczas Światowego Dnia Transplantacji obchodzony w niedzielę w Centrum Zdrowia Dziecka. Od sierpnia w szpitalu leży sześcioletni Tomek walczący o życie po zjedzeniu sromotnika. Po komplikacjach z pierwszym przeszczepem w ubiegłym tygodniu dostał kolejną wątrobę. Jego stan jest jednak ciężki.

Wczoraj szpital obchodził także 11-lecie pierwszego rodzinnego przeszczepu wątroby. Przeszczep przeprowadził zespół prof. Piotra Kalicińskiego, który wraz z Wojciechem Rowińskim, krajowym konsultantem transplantologii, jest autorem programu wprowadzanego przez rząd.

Źródło: Gazeta Wyborcza


Więcej... http://wyborcza.pl/1,76842,8562186,Wiecej_na_przeszczepy.html#ixzz13SJ6TLt0

Gazeta Wyborcza

 

Nie do piachu

Judyta Watoła Gazeta Wyborcza Katowice

Poltransplant szkoli nowych koordynatorów, a ci zgłaszają coraz więcej dawców. Liczba przeszczepów powoli, ale jednak rośnie

W wywiadzie udzielonym "Gazecie" (18 listopada ) dr Zbigniew Sycz ze Szpitala Wojskowego we Wrocławiu mówi, że w Polsce "tylko nerki się nie marnują". Po inne narządy czasem szybciej zgłosi się ekipa z zagranicy niż z kraju. Jest mu wstyd, kiedy lekarze z zagranicy pytają, czy w Polsce w ogóle przeszczepia się wątroby. System transplantacji trzeba więc zmienić, bo teraz działa on źle, a ma "chodzić jak w szwajcarskim zegarku".

Zdaniem dr. Sycza rola koordynatora szpitalnego powinna się ograniczać do zgłoszenia dawcy. Resztą ma się zająć centrum koordynacyjne Poltransplantu w Warszawie. Trzeba też zmienić nastawienie lekarzy, którzy często nie chcą podejmować trudu rozmowy z rodziną potencjalnego dawcy i przekonywać jej do zgody na pobranie narządów od zmarłego. Wreszcie - trzeba poprawić logistykę.

We Włoszech policja ma lamborghini z lodówką do przewożenia narządów. Może ono pędzić 250 km/godz. W Polsce zaś nie można się doprosić, by samoloty wojskowe latały z narządami do przeszczepu, a ci, którzy chcą coś poprawić, są zniechęcani, albo jeszcze gorzej - rzuca się przeciw nim fałszywe oskarżenia.

Gazeta Olsztyn
Gazeta Olsztyn

GAZETA WYBORCZA - OLSZTYN (2010-12-07 Autor: PRZEMYSŁAW PRAIS) 

Szpital Wojewódzki jako pierwszy przeszczepia nerki

Ogromny sukces lekarzy ze Szpitala Wojewódzkiego, którzy jako pierwsi w regionie przeprowadzili transplantację nerki. Dwoje pacjentów, którzy przeszli operację, czuje się dobrze.

 Zabieg wykonał zespół pod kierownictwem Andrzeja Kobrynia, transplantologa z 30-letnim stażem, który zanim zaczął pracować w Olsztynie, przeszczepiał nerki w warszawskich ośrodkach. Pomagał mu Piotr Malinowski, ordynator oddziału chirurgicznego w Szpitalu Wojewódzkim.

Nowy organ dostali 49-letnia kobieta z okolic Torunia i 56-letni mieszkaniec Zamościa. Fot. Przemysław Skrzydło / Agencja Gazeta
Nowy organ dostali 49-letnia kobieta z okolic Torunia i 56-letni mieszkaniec Zamościa. Fot.Przemysław Skrzydło/Agencja Gazeta
Pacjentami byli 49-letnia kobieta z okolic Torunia i 56-letni mieszkaniec Zamościa. Szpital dysponował nerkami od dawców, które odpowiadały im pod względem zgodności tkankowej. Operacja zaczęła się tuż przed północą, w piątek 26 listopada. - Najpierw przeszczepiliśmy nerkę kobiecie, potem mężczyźnie - opowiadał dr Malinowski. - Każdy z zabiegów trwał po ok. 3 godziny. Obyło się bez komplikacji.

Chorzy są teraz w wydzielonej części oddziału intensywnej terapii. Jak jednak wyjaśniają lekarze, umieszczono ich tam nie ze względu na szczególnie ciężki stan. Chodziło o zapewnienie im spokoju i odizolowanie od kontaktów z innymi pacjentami, by tym samym uchronić od ewentualnych zakażeń. Z racji wykonanych zabiegów są bowiem bardziej narażeni na działanie drobnoustrojów. - Pacjenci przeszli właśnie biopsję przeszczepionych nerek, która miała sprawdzić ich stan, dlatego muszą leżeć - wyjaśniał w poniedziałek rano Andrzej Kobryń.

Gazeta Wyborcza

 

 

Transplantologia, czyli co i jak można dziś przeszczepiać

Twarz, ręce, serce, płuca, nerki, trzustka, wątroba, szpik, rogówka, łękotka - lista narządów, jakie można przeszczepić dla ratowania chorych, wciąż się wydłuża

Wielu z nas wydaje się, że historia przeszczepów to ostatnie kilkadziesiąt lat. Tymczasem sięga ona daleko wstecz. Trzy tysiące lat temu Hindusi mieli zwyczaj okaleczania złoczyńców i jeńców przez obcięcie im nosa. Oszpeconym pomagali jednak lekarze - wycinali skórę z czoła i formowali z niej nos. Płat z czoła nie był odcięty całkowicie, dzięki czemu zachowywał ukrwienie. To właśnie można uznać za pierwsze przeszczepy skóry.

Świat jednak zapomniał o tej metodzie na wiele stuleci. Zastosował ją dopiero około roku 1550 Gaspare Tagliacozzi, chirurg z Bolonii. Tym razem jednak nos okaleczonym żołnierzom odtwarzał ze skóry pobranej z ręki, również nie przerywając krążenia. Na czas, gdy skóra z ręki "wrastała" w twarz, unieruchamiano rękę za pomocą specjalnego stelaża.

Gdy Tagliacozzi został oskarżany, że pobiera do swoich przeszczepów skórę innych ludzi, niż jego pacjenci, odpowiedział, że to niemożliwe, bo "siła indywidualności" jest zbyt duża.

 

metro

METRO (2011-01-07 Autor: ANITA KARWOWSKA)

Nareszcie boom w przeszczepach

Kryzys przełamany: w zeszłym roku polscy lekarze przeprowadzili najwięcej transplantacji od pięciu lat. Po raz pierwszy przeszczepów było więcej niż przed zapaścią spowodowaną sprawą doktora G.

W ubiegłym roku wykonano 1277 przeszczepów - o 200 więcej niż rok wcześniej i prawie o 300 więcej niż w najgorszym 2007 r. Wtedy w świetle kamer zatrzymano warszawskiego kardiochirurga dr G., a minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oświadczył, że "nikt nigdy nie będzie już poprzez tego pana pozbawiony życia". Lekarze bali się kwalifikować pacjentów do transplantacji, by nie narazić się na zarzut zabójstwa, pacjenci stracili zaufanie do medyków. Przełamanie kryzysu zajęło aż pięć lat.

Najwięcej było transplantacji nerek (949) oraz wątroby (217). Najmniej - serca (79) i płuc (12). - Od jednego dawcy można pobrać dwie nerki, a czas na ich pobranie jest dłuższy niż w przypadku innych organów - wyjaśnia prof. Zbigniew Włodarczyk z Kliniki Transplantologii i Chirurgii Ogólnej Szpitala Uniwersyteckiego w Bydgoszczy. Świetne wyniki ma warszawskie Centrum Zdrowia Dziecka. W 2010 r. nową nerkę dostało tu 47 małych pacjentów. - Jesteśmy postrzegani w Europie jako jeden z największych ośrodków transplantologii nerek u dzieci - mówi prof. Sylwester Prokurat, wiceszef Kliniki Nefrologii, Transplantacji Nerek i Nadciśnienia Tętniczego CZD.

Gazeta Wyborcza

Leczyć po ludzku

 

 

Najlepiej, gdy nerka zostaje w rodzinie

Biorcy od żywego dawcy żyją prawie o połowę dłużej niż ci, którzy dostali narząd od zmarłego. Gdy narząd pochodzi od kogoś z rodziny, mniejsze jest ryzyko odrzucenia i łatwiej dostosować termin operacji.

Przeszczep to sprawa poważna: w końcu ingeruje się w zdrowy organizm dawcy, tylko po to, aby poprawić jakość życia (uwaga - nie uleczyć!) biorcy. Przeszczepy rodzinne (a bliskiemu oddać można nerkę, fragment wątroby, szpik) są sprawą podwójnie poważną, bo dochodzą jeszcze niezwykle silne emocje. 

Gazeta Wyborcza

Leczyć po ludzku

 GAZETA WYBORCZA (2011-03-01 Autor: ANNA WACŁAWIK-ORPIK)

O śmierci trzeba mówić prawdę

 Najważniejsza jest jasność komunikatu. On musi być jednoznaczny. To znaczy, że mówię o osobie zmarłej. Nie można być w połowie żywym, nawet jeśli bije serce

 Rozmowa z Robertem Beclerem*, anestezjologiem, koordynatorem transplantacyjnym.

Kiedy pan się dowiaduje o tym, że jest potencjalny dawca i że czeka pana rozmowa z rodziną?

Robert Becler *: To jest proces. Lekarze z intensywnej terapii są w stanie rozpoznać pacjentów, którzy umierają. Najpierw jest okres obserwacji umacniający podejrzenie, że zaszła śmierć mózgu, później należy wykonać stosowne, dwukrotnie powtarzane testy. Wynik tych badań jest przedstawiony komisji lekarskiej, która orzeka, że dana osoba jest osobą zmarłą. To trwa co najmniej kilkanaście godzin.

W tym czasie sprawdzacie w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów, czy jest sprzeciw tej osoby wobec pobrania organów?

- Sprawdzamy to dopiero w momencie potwierdzenia przez komisję śmierci mózgowej. Nie można dowolnej osobie, w dowolnym momencie sprawdzać rejestr. Ten ktoś musi nie żyć.

Gazeta Katowice

GAZETA WYBORCZA (2011-04-14 Autor: JUDYTA WATOŁA)

Nowy przeszczep, nowy szpital

Pierwszy przeszczep płuc u pacjenta z mukowiscydozą, jakiego dokonali lekarza z Zabrza, stwarza nową szansę dla innych chorych - Śląskie Centrum Chorób Serca chce w ciągu dwóch lat wybudować dla nich specjalny ośrodek. Projekt jest już gotowy

Dr Jacek Wojarski, kardiochirurg odpowiedzialny za program przeszczepów płuc w ŚCChS, porównuje tę operację do zdobywania Himalajów. Jego pacjent, 30-letni Damian Król z Czechowic-Dziedzic, dzięki niej także osiągnął szczyty marzeń.

Image
Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
- Nie ma porównania między życiem przed i po operacji. Moje stare płuca miały litr pojemności, nowe aż trzy litry. Przed operacją każdy wdech i wydech był dla mnie ogromnym wysiłkiem. Dusiłem się, spałem z aparatem tlenowym. Teraz nawet nie czuję, że oddycham - cieszy się.

Mukowiscydoza to śmiertelna choroba o podłożu genetycznym. Powoduje zaburzenia we wszystkich narządach wydzielających śluz. Najgorsza jest dla płuc, w których zalega coraz więcej gęstej wydzieliny. - Płuca stopniowo się zatykają, chory się dusi. Jedyną szansą na ratunek jest transplantacja. Ponieważ płuca dawcy nie są uszkodzone genetycznie, więc po przeszczepie u chorego na mukowiscydozę nie będzie się więcej gromadził w nich śluz - mówi prof. Henryk Mazurek z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Rabce.

Gazeta Radom

 GAZETA WYBORCZA - RADOM (2011-06-04 Autor: ANNA JUREK)

Maciek uratował cztery osoby czekające na przeszczep

Maciek Mieśnik, 19-latek, który został śmiertelnie pobity w pobliżu studenckiego klubu Aula w Radomiu, uratował cztery osoby. Gdy w stanie krytycznym leżał w szpitalu, jego rodzina zgodziła się na pobranie organów.

- Lekarze poinformowali nas delikatnie, że stan Maćka jest bardzo poważny, że może nie przeżyć. Kiedy uświadomiłem sobie, że mojego brata już nie można uratować, wiedziałem, że trzeba podjąć decyzję dotyczącą pobrania narządów. To był jedyny sposób, by nadać tej tragedii jakiś godny wymiar - opowiada Piotr Mieśnik, brat 19-latka.

Maciek studiował i pracował w Warszawie. Do rodziny do Radomia przyjechał na Święta Wielkanocne. W Wielką Niedzielę chłopak wraz ze znajomymi wybrał się do klubu studenckiego Aula, który znajduje się przy Politechnice Radomskiej. Z imprezy nie wrócił. W okolicach klubu został dotkliwie pobity. Trafił do szpitala. Przez kilka dni był w stanie krytycznym.

Echo Dnia

ECHO DNIA (2011-07-29 Autor: IZA BEDNARZ)

Wielki człowiek, który podarował życie komuś innemu – o dramacie decyzji przeszczepu z doktorem Szydłowskim

Igor Szydłowski, koordynator do spraw przeszczepów w kieleckim szpitalu wojewódzkim opowiada o prawdziwych ludzkich dramatach, paraliżującym strachu przed rozmową z rodziną i wielkości tych, którzy zdobywają się na darowanie życia komuś innemu.

Pamiętam pacjentkę, której mąż przyniósł oświadczenie woli. Ja na głowie stawałem, żeby dotrzymać ją do rana. Już jej się zatrzymywało serce, myśmy ją masowali, żeby do tego pobrania doszło, żeby też zadość uczynić jej życzeniu - mówi doktor Igor Szydłowski. Jest koordynatorem do spraw przeszczepów w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. To on rozmawia z rodzinami dawców, czy wyrażają zgodę na pobranie organów do transplantacji.

- Bał się pan tej pierwszej rozmowy?
- Bardzo. Ja się boję każdej rozmowy, nie da się tego z marszu załatwić, bo to inna rozmowa niż przy zabiegu operacyjnym. Spotykam się z bardzo różnymi ludźmi, o różnym wykształceniu, świadomości, mentalności. Łączy ich jedno: zawsze są w dołku emocjonalnym, bo ich dotknęło straszne nieszczęście, więc a priori ta rozmowa jest bardzo trudna. Chociaż raz zdarzyło mi się, że podszedłem do męża pacjentki, a on już po dwóch zdaniach wiedział, o co chcę prosić, wyjął z portfela oświadczenie woli, wycięte chyba z jakiejś gazety i powiedział, że się zgadza, że żona też by sobie tego życzyła. I raz się spotkałem z rodziną, która po krótkiej rozmowie wyraziła zgodę, bo ktoś z ich bliskich oczekiwał na przeszczep i się nie doczekał. Oni wiedzieli jak to jest spać z telefonem pod poduszką i się nie doczekać.

Gazeta Wyborcza

GAZETA WYBORCZA (2011-08-26 Autor: AGNIESZKA POCHRZĘST-MOTYCZYŃSKA)

 

Pierwszy przeszczep u osoby z HIV

20-latek z Warszawy dostał nową wątrobę. Kiedyś nie miałby szans na przeszczep. Dziś osoby z HIV mogą dożyć starości, więc choroby przewlekłe leczy się u nich jak u innych pacjentów

Grzegorz z Warszawy rok temu zrobił test na HIV i okazało się, że jest zakażony. Miał tak dobre wyniki, że lekarz nie zalecił mu nawet leków.

Miesiąc temu dostał wysokiej gorączki, był osłabiony i żółty. W Szpitalu Zakaźnym przy ul. Wolskiej w Warszawie okazało się, że ma żółtaczkę. Jego wątroba była w opłakanym stanie. Zapadł w śpiączkę. Tak dzieje się, gdy organ nie usuwa toksyn. Grzegorza mogła uratować jedynie nowa wątroba.

http://www.echodnia.eu/images/zdrowieiuroda/top.jpg

ECHO DNIA , Data: 2012-03-14, Autor: IZA BEDNARZ

Przeszczepy są, ale nadal mało

 Mimo że liczba pobrań narządów do transplantacji wzrosła w województwie świętokrzyskim do 10 w ciągu ubiegłego roku, profesor Wojciech Rowiński, konsultant krajowy do spraw transplantologii mówi: nadal jest źle!

Jak wyjaśnia profesor Wojciech Rowiński, nasz region jest nadal daleko w tyle za resztą Polski pod względem liczby pobrań narządów do transplantacji. Statystycznie dokonuje się u nas siedmiu pobrań na milion mieszkańców. – W województwie zachodniopomorskim jest 30 pobrań na milion mieszkańców i tak samo powinno być w świętokrzyskim, bo takie są potrzeby mieszkańców waszego regionu, czekających na przeszczepy narządów – twierdzi krajowy konsultant do spraw transplantologii.

Było gorzej. Kilka lat temu zanim w porozumieniu z krajowym konsultantem do spraw transplantologii ruszyła w województwie świętokrzyskim kampania edukacyjna "Przeszczep to drugie życie” firmowana przez wojewodę świętokrzyskiego, w naszym regonie dokonywano od 0 do 2 pobrań w ciągu roku. Od trzech lat liczba pobrań sukcesywnie rośnie. Dwa lata temu było ich już 8, w ubiegłym roku 10. 



Liczba koordynatorów rośnie, ale pobrań narządów od zmarłych dawców wciąż za mało

Jacek Janik/Rynek Zdrowia,22-05-2012 06:20

Według danych publikowanych na stronach internetowych Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego do spraw Transplantacji "Poltransplant", w ostatnich dniach kwietnia br. na liście oczekujących na przeszczep zarejestrowanych było 2235 osób. Największa grupa pacjentów czekała na przeszczepienie nerki (1552 osoby), a następnie serca (408) oraz wątroby (191).

W sumie do końca kwietnia dokonano w br. 481 przeszczepień narządów od zmarłych dawców: 341 przeszczepień nerki, 97 - wątroby, 24 - serca. Mogłoby ich być znacznie więcej,  gdyby transplantolodzy mieli do dyspozycji większą liczbę organów.

- 2011 r. był nieco lepszy pod względem liczby przeszczepień, szczególnie wątroby, ale i tak pozwoliły one na zaspokojenie zaledwie 40 proc. potrzeb. Jeśli chodzi o rok 2012 wszystko wskazuje na to, że większej niż w ub. r. liczby pobrań nie będzie - mówi portalowi rynekzdrowia.pl prof. Wojciech Rowiński, konsultant krajowy w dziedzinie transplantologii.

 
Rzeczpospolita

Na Mazowszu przybywa dawców

RZECZPOSPOLITA (2012-10-10 Autor: Kamilla Gębska)

Jest postęp w ilości przeszczepów. To wciąż 45 proc. szacowanych potrzeb. Dlatego ruszają szkolenia w szpitalach

Na Mazowszu, podobnie jak w całym kraju, systematycznie wzrasta liczba dawców narządów. W województwie w 2010 r. było ich 49, a w 2011 już 74. To m.in. zasługa działań edukacyjnych wśród społeczeństwa, środowiska medycznego w ramach programu „Partnerstwo dla transplantacji w województwie mazowieckim". Wczoraj ruszyła kolejna jego odsłona.

 

 

Mazowsze propaguje transplantacje

amm 20.10.2012 , aktualizacja: 20.10.2012 09:11
 
74 przeszczepy narządów przeprowadzono w zeszłym roku na Mazowszu. Władze regionu zaczęły akcję "Transplantacja - dar życia".
- W naszym województwie liczba dawców na szczęście rośnie - powiedział w piątek Tomasz Pietrasieński z biura prasowego wojewody. - Z każdego miliona mieszkańców na oddanie narządów decyduje się dziś 14. Jeszcze kilka lat temu liczba ta wynosiła dziewięć.

Akcja "Transplantacja - dar życia" jest wspólną inicjatywą wojewody mazowieckiego, kuratora oświaty, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej. Trwają spotkania dla personelu tych szpitali, w których nie zgłosił się dotąd ani jeden potencjalny dawca. Lekarze i pielęgniarki dowiadują się, jak pomóc pacjentom w podjęciu decyzji o przekazaniu narządów.

Taką chęć może zadeklarować każdy z nas. Wystarczy mieć przy sobie tak zwane oświadczenie woli. Warto też rozmawiać na ten temat z najbliższymi, bo to do nich w przypadku naszej śmierci należy ostateczna decyzja. 

Gazeta.pl Wrocław

Wojskowi chirurdzy przeprowadzili pierwszy przeszczep.

GAZETA WYBORCZA - WROCŁAW (2013-05-16 Autor: BARBARA STANISZ)

 We Wrocławiu są już trzy ośrodki transplantologiczne. Do szpitala wojewódzkiego przy ul. Kamieńskiego i ASK przy Borowskiej dołączył wojskowy z ul. Weigla. W sobotę chirurdzy przeprowadzili w nim pierwszy przeszczep nerki.

Rzeczpospolita

 

 

Pionierską operację przeprowadzili specjaliści z Centrum Onkologii w Gliwicach. Nigdy dotąd na świecie nie wykonano transplantacji twarzy z pilnych przyczyn życiowych – informuje szpital

Biorcą jest 33-letni mężczyzna okaleczony podczas wypadku w pracy. Jak wynika z informacji PAP, jego stan jest nadal ciężki, ale stabilny.

Zabieg przeprowadził 15 maja zespół pod kierownictwem prof. Adama Maciejewskiego. Rekonstrukcja objęła nie tylko skórę, ale również szkielet górnego i środkowego piętra twarzy – poinformowała Anna Uryga z gliwickiego szpitala. Więcej szczegółów szpital nie chciał zdradzić. O przebiegu operacji i stanie pacjenta lekarze poinformują oficjalnie podczas dzisiejszej specjalnej konferencji w Centrum Onkologii w Gliwicach.

Wcześniej ten sam pacjent przeszedł próbę przeszczepu własnych tkanek w innym szpitalu. Zabieg zakończył się niepowodzeniem i okaleczony mężczyzna trafił do Centrum Onkologii.

Pacjent do końca życia będzie przyjmował leki zapobiegające odrzuceniu przeszczepionej tkanki

Gazeta.pl Katowice

GAZETA WYBORCZA - KATOWICE (2013-05-22 Autor: JUDYTA WATOŁA) 

Pierwszy w Polsce przeszczep twarzy. Lekarze gorąco dziękują rodzinie dawcy

Konferencja w gliwickim Centrum Onkologii po pierwszym w Polsce przeszczepie twarzy i pierwszym na świecie przeprowadzonym dla uratowania życia choremu

Nie czujemy się cudotwórcami, po prostu wykonywaliśmy swoją pracę - mówi prof. Adam Maciejewski, szef zespołu transplantacji twarzy w Centrum Onkologii gliwickim. A jednak to, czego udało mu się dokonać, zakrawa na cud.

 

Głos Szczeciński

 GŁOS SZCZECIŃSKI (2013-08-26 Autor: ta)

Przeszczep płuc u pacjenta z mukowiscydozą. Pierwszy taki w Szczecinie

W szpitalu w Zdunowie przeprowadzono pierwszą w naszym mieście operację przeszczepienia obu płuc u chorego na mukowiscydozę. 23-letni pacjent czuje się dobrze i powoli wraca do zdrowia.

Operacją przeprowadzono 7 sierpnia w Klinice chirurgii Klatki Piersiowej i Transplantacyjnej PUM w szpitalu w Zdunowie. Zabieg przeprowadzał zespół ponad 20 specjalistów różnych specjalności pod kierownictwem prof. dr. hab. Tomasza Grodzkiego. Pacjentem, który trafił na stół operacyjny, jest 23-letni mieszkaniec małej miejscowości na południu Polski. Dawcą był mieszkaniec naszego kraju, jego płuca przewieziono do Szczecina wojskowym transportem lotniczym.

 

 

GAZETA WYBORCZA - BYDGOSZCZ (2013-11-29 Autor: ALEKSANDRA LEWIŃSKA)

Niemal 700 transplantologów spotkało się w Bydgoszczy

Aleksandra Lewińska
  - Jesteśmy tu, by pokazać siłę polskiej transplantologii. By ludzie docenili, co już mamy i chętniej godzili się, by ratować innym życie - mówią. Chcą też odkręcić negatywne skutki niedawnej wypowiedzi prof. Jana Talara.

XI Kongres Polskiego Towarzystwa Transplantologicznego odbywa się w Operze Nova. Rozpoczął się w czwartek i potrwa do niedzieli. Przyjechali do nas lekarze z całego kraju.

- Podczas piątkowej sesji plenarnej pokażemy siłę polskiej transplantologii - zapowiada prof. Marian Zembala, dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, konsultant krajowy w dziedzinie kardiochirurgii, zajmujący się transplantacją serca i płuc.


Ludzie czy bogowie? Oni próbowali przed Religą. "Od skrajnej euforii po bezdenną rozpacz"

Dariusz Kortko, Judyta Watoła

 

Sobota, 4 stycznia 1969 r. Szpital im. Sterlinga w Łodzi. Na stole operacyjnym rolnik spod Bydgoszczy, któremu profesor Moll wszywa serce pobrane od 24-letniego mężczyzny. Gdy profesor zaczął wycinać zniszczone serce biorcy, ktoś poprosił na salę..
Sobota, 4 stycznia 1969 r. Szpital im. Sterlinga w Łodzi. Na stole operacyjnym rolnik spod Bydgoszczy, któremu profesor Moll wszywa serce pobrane od 24-letniego mężczyzny. Gdy profesor zaczął wycinać zniszczone serce biorcy, ktoś poprosił na salę..
((FOT. HENRYK MICHALAK / ARCHIWUM PROF. JACKA MOLLA)

 

U znajomego dyrektora szpitala na Bałutach Marek Edelman załatwia zgodę na wejście do prosektorium. Profesor Moll z asystentami potajemnie ćwiczą tam na zwłokach kolejne etapy transplantacji. W przeddzień premiery filmu "Bogowie" rozpoczynamy cykl reporterski poświęcony przeszczepom i prof. Zbigniewowi Relidze

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,87648,16756335,Ludzie_czy_bogowie__Oni_probowali_przed_Religa___Od.html#ixzz3FRSs48k6

 Gazeta Wyborcza

Jak wojskowi po serca dla Zbigniewa Religi latali: do Szczecina, Moskwy i Berlina

Dariusz Kortko, Judyta Watoła

 

Lotów po serce było mnóstwo. Prof Zbigniew Religa i Mirosław Czechowski ze sztabu sił powietrznych w Poznaniu w samolocie typu Antonow
Lotów po serce było mnóstwo. Prof Zbigniew Religa i Mirosław Czechowski ze sztabu sił powietrznych w Poznaniu w samolocie typu Antonow

 

 CYKL REPORTERSKI "LUDZIE CZY BOGOWIE?". Żołnierze woleli latać po serce niż do Bułgarii po kilogram pomidorów dla żony jakiegoś towarzysza. Gdyby nie wojsko, program transplantacji serca w Polsce nigdy by się nie rozwinął.

Gazeta.pl Radom

Młody motocyklista idealnym dawcą narządów? Mit

ROZMAWIAŁA KATARZYNA M. WIŚNIEWSKA 2014-10-24 

http://bi.gazeta.pl/im/c4/11/10/z16847812P.jpg

ANNA JARECKA

Robert Trześniewski jest koordynatorem transplantacyjnym w MSS. To on identyfikuje i zgłasza do Poltransplantu potencjalnych dawców narządów

 W tym roku w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym pobrano 36 narządów do przeszczepów od 12 dawców. O skomplikowanych procedurach transplantacji, micie dawcy idealnego i kontrowersjach wokół śmierci mózgu opowiada Robert Trześniewski, specjalista anestezjologii intensywnej terapii i koordynator transplantacyjny w MSS.


Prezydent chce po swojej śmierci przekazać organy do przeszczepu. Podpisał oświadczenie woli

 

 

Prezydent wziął udział w otwarciu XII Sympozjum Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego zorganizowanego z okazji 50. rocznicy pierwszego udanego przeszczepienia nerki w Polsce.

Duda podkreślił, że w transplantologii - inaczej niż to ma miejsce w przypadku innych działów medycyny - potrzebny jest nie tylko lekarz, pacjent, ale również dawca.