Gazeta Radom

 GAZETA WYBORCZA - RADOM (2011-06-04 Autor: ANNA JUREK)

Maciek uratował cztery osoby czekające na przeszczep

Maciek Mieśnik, 19-latek, który został śmiertelnie pobity w pobliżu studenckiego klubu Aula w Radomiu, uratował cztery osoby. Gdy w stanie krytycznym leżał w szpitalu, jego rodzina zgodziła się na pobranie organów.

- Lekarze poinformowali nas delikatnie, że stan Maćka jest bardzo poważny, że może nie przeżyć. Kiedy uświadomiłem sobie, że mojego brata już nie można uratować, wiedziałem, że trzeba podjąć decyzję dotyczącą pobrania narządów. To był jedyny sposób, by nadać tej tragedii jakiś godny wymiar - opowiada Piotr Mieśnik, brat 19-latka.

Maciek studiował i pracował w Warszawie. Do rodziny do Radomia przyjechał na Święta Wielkanocne. W Wielką Niedzielę chłopak wraz ze znajomymi wybrał się do klubu studenckiego Aula, który znajduje się przy Politechnice Radomskiej. Z imprezy nie wrócił. W okolicach klubu został dotkliwie pobity. Trafił do szpitala. Przez kilka dni był w stanie krytycznym.

Jego mózg w 90-procentach był martwy. Brat cały czas leżał podłączony do aparatury - mówi Piotr Mieśnik.


Czy Maciek kiedykolwiek wspominał, że chce, by jego narządy w razie wypadku zostały pobrane? - W domu takiego tematu nie było. Jego dziewczyna jednak wspominała, że kiedyś coś o tym mówił. Też przypomniałem sobie, że obydwaj rozmawialiśmy na ten temat. Mama znosiła tę tragedię najgorzej. Musieliśmy w domu to przedyskutować i stwierdziliśmy wspólnie, że taką decyzją możemy komuś pomóc - opowiada Mieśnik.


Lekarze pobrali od Maćka serce, wątrobę i nerki. - Wtedy miałem nadzieję, że może uda się przynajmniej jedną osobę uratować - wspomina pan Piotr.


W miniony czwartek do rodziny wpłynęło pismo od jednego z warszawskich szpitali. Organy Maćka dostały cztery osoby z różnych stron Polski. - "Wszyscy pacjenci czują się dobrze i są szczęśliwi...". Tak napisali - dyktuje brat Maćka.


W ubiegłym roku w Polsce według danych Centrum Koordynacyjnego Poltransplantu pobrano 1018 nerek, 219 wątrób, 81 serc, 20 trzustek, 19 płuc i trzy przedramienia od dawców nieżyjących.


- Na przeszczep statystycznie czeka się ponad rok, jest to jednak średnia. W praktyce jedni pacjenci czekają dwa miesiące, inni nawet kilkanaście lat. Niektórzy, niestety, nie doczekują, zwłaszcza potrzebujący przeszczepu serca lub wątroby - mówi dr hab. med. Andrzej Chmura, kierownik kliniki chirurgii ogólnej i transplantacyjnej Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus w Warszawie, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Sportu po Transplantacji. Przeszczep to dla wielu chorych szansa na normalne życie. Niestety, nie każdy zmarły może stać się dawcą narządów i nie wszyscy bliscy wyrażają zgodę na pobranie narządów.


- Obowiązuje tzw. zgoda domniemana. Oznacza to, że osoba, która nie zgłosiła sprzeciwu, może stać się potencjalnym dawcą - wyjaśnia Piotr Malanowski, lekarz działający w Centrum Koordynacyjnym Poltransplantu. Szpitale i wiele stowarzyszeń starają się przekonywać, że zgoda na pobranie narządów jest niezwykle cenna. - Każdy może się znaleźć po tej drugiej stronie i czekać na przeszczep - podkreśla prof. Chmura.


W jaki sposób możemy wyrazić zgodę na pobranie organów? "Chcę, żeby moje narządy zostały pobrane do przeszczepu w razie wypadku" - wystarczy taką informację umieścić na kartce, którą będziemy nosić w dokumentach, o decyzji trzeba koniecznie poinformować rodzinę.


- Kiedy nawet jest pisemna deklaracja pacjenta, że zgadza się na pobranie narządów, to zawsze lekarze rozmawiają z rodziną. A ta może się nie zgodzić, w grę wchodzą emocje, rozpacz. Lekarz wbrew rodzinie nie podejmie decyzji o pobraniu narządów - wyjaśnia Malanowski.


W ubiegłym roku do Centrum Koordynacyjnego Poltransplantu zgłoszono 655 zmarłych potencjalnych dawców, a od 497 pobrano narządy. Maciek był jedną z 47 osób w Polsce, od której w maju pobrano narządy do przeszczepu, i jedną z dwóch, która w tym miesiącu oddała komuś serce.


Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Źródło: Gazeta Wyborcza Radom