GAZETA WYBORCZA - BYDGOSZCZ (2008-02-13 Autor: ANNA TWARDOWSKA)
Młodzież uczy się wszystkiego o przeszczepach
- To jak matrix: oddam komuś serce lub wątrobę i dzięki temu nawet po śmierci będę żyła, ale w kimś innym - uważa Natalia Zielińska z Zespołu Szkół nr 1 w Bydgoszczy. To pierwsza placówka w kraju, w której ruszyły lekcje promujące ideę transplantacji.
Czy motocykliści rzeczywiście najczęściej są dawcami narządów? Czy
wystarczy podpisać oświadczenie i już można po śmierci być dawcą? Na
takie pytania muszą odpowiadać nauczyciele, którzy organizują lekcje.
We wtorek na spotkanie z uczniami zawodówek i techników fryzjerskich w
szkole przy ul. Nakielskiej przyszła Monika Siekierka z ogólnopolskiego
stowarzyszenia "Życie po przeszczepie". Opowiadała młodzieży o swojej
działalności w stowarzyszeniu oraz o bardzo osobistych sprawach
związanych z transplantacją. Z powodu braku dawcy straciła matkę. - I
wbrew pozorom zaczęłam wtedy nowe życie - przyznaje. - Pojechałam na
zjazd dla osób po przeszczepie, bo po odejściu mamy chciałam bliżej
poznać ten temat. Poznałam tam obecnego narzeczonego. Pomyślałam, że to
bardzo dziwne zdarzenie: straciłam ważną osobę, ale zyskałam inną
ważną. Postanowiłam coś zrobić dla ludzi takich jak mama i mój partner
- dodaje. Pół roku temu Monika opowiedziała o chorobie mamy podczas
mszy św. w miejscowości, gdzie matka mieszkała. - Ludzie byli w szoku,
bo wielu nie wiedziało, że umarła z powodu braku dawcy. Rozdałam wtedy
pół tysiąca oświadczeń deklaracji woli - opowiada Siekierka.
Uczniowie chłonęli tą osobistą relację. Dla nich takie żywe historie najlepiej promują dawstwo. - Jakąś wiedzę każdy ma o transplantacjach, ale póki jesteśmy młodzi, nie myślimy o śmierci; o tym, by ratować komuś życie. A przecież nagły wypadek może dotknąć też mnie. Dopiero teraz nad tym się zastanowiłam - nie ukrywa Aleksandra Borkowska.
Prócz zajęć, w szkole można obejrzeć też wystawę składającą się ze zdjęć osób po przeszczepie. - O proszę, tutaj mamy "mercedesa" - wskazuje Joanna Kotwicka, nauczyciel etyki w ZS nr 1, inicjatorka lekcji, współpracująca ze stowarzyszeniem "Życie po przeszczepie". - Po przeszczepieniu wątroby na brzuchu po operacji zostaje ślad przypominający logo tej niemieckiej marki aut - wyjaśnia.
Zajęcia z transplantologii prowadzone są w ZS przy Nakielskiej w 13 klasach, na lekcjach religii, etyce, biologii, godzinie wychowawczej i języku polskim. Potrwają do końca tygodnia. Podobne lekcje odbędą się wkrótce w Zespole Szkół Spożywczych.
Uczniowie chłonęli tą osobistą relację. Dla nich takie żywe historie najlepiej promują dawstwo. - Jakąś wiedzę każdy ma o transplantacjach, ale póki jesteśmy młodzi, nie myślimy o śmierci; o tym, by ratować komuś życie. A przecież nagły wypadek może dotknąć też mnie. Dopiero teraz nad tym się zastanowiłam - nie ukrywa Aleksandra Borkowska.
Prócz zajęć, w szkole można obejrzeć też wystawę składającą się ze zdjęć osób po przeszczepie. - O proszę, tutaj mamy "mercedesa" - wskazuje Joanna Kotwicka, nauczyciel etyki w ZS nr 1, inicjatorka lekcji, współpracująca ze stowarzyszeniem "Życie po przeszczepie". - Po przeszczepieniu wątroby na brzuchu po operacji zostaje ślad przypominający logo tej niemieckiej marki aut - wyjaśnia.
Zajęcia z transplantologii prowadzone są w ZS przy Nakielskiej w 13 klasach, na lekcjach religii, etyce, biologii, godzinie wychowawczej i języku polskim. Potrwają do końca tygodnia. Podobne lekcje odbędą się wkrótce w Zespole Szkół Spożywczych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz