Życie Warszawy
 
ŻYCIE WARSZAWY (2007-11-14 Autor: BARTOSZ KWIATEK)

 

 

Transparentna transplantologia

 autor: BARTOSZ KWIATEK, mz,

„Sprzedam nerkę” – takie ogłoszenia pojawiają się w internecie, a ludzie na forach emocjonują się „skandalami” przy przeszczepach. Ale prawda jest inna. Specjaliści zgodnie mówią: nie ma u nas tego problemu!

Lekarze przyznają, że w szpitalach zdarzają się czasem telefony z pytaniem: „czy mogę sprzedać nerkę?”. – Ale nie można tego traktować poważnie, żaden lekarz nawet nie podejmie takiej rozmowy – mówią zgodnie.

Potrzeba zgody sądu

Polskie prawo nie zezwala na oddanie narządu za pieniądze. Można zrobić to tylko dobrowolnie i nieodpłatnie. Jeśli chcesz oddać komuś obcemu swój organ, zgodę musi wyrazić sąd. Bada on przede wszystkim związek emocjonalny między dawcą a biorcą.
– Dlatego na ogół możliwość ta dotyczy jedynie najbliższej rodziny. Nie ma więc możliwości odsprzedania np. nerki czy fragmentu wątroby obcej osobie – mówi prawnik dr Filip Jasiński.
Mimo to słychać czasem o pokątnym handlu narządami. Zdaniem znanego boksera Przemysława Salety, którego córka czeka na przeszczep nerki, nie ma w tym krzty prawdy. – Zawsze gdy na rynku brakuje jakiegoś towaru, powstają różne teorie spiskowe – mówi.
– Rodziny zmarłych opowiadają czasem historie, że odłączono ich bliskiego od aparatury, bo potrzebne były organy do przeszczepu – mówi dr Dorota Safjan z Krajowej Rady Transplantacyjnej. – Ale tak nie jest! Żaden zmarły nie jest u nas tak skrupulatnie badany jak potencjalny dawca – dodaje.

Ze szkodą dla chorych

Przez takie plotki wiele szans na operację przepada, bo lekarze po prostu boją się pobierać narządy od zmarłych.
– Jeśli po pobraniu miałabym chodzić do prokuratora i tłumaczyć się, wcześniej zastanowiłabym się, czy naprawdę warto – przyznaje dr Safjan.
Dlatego w Polsce brakuje narządów dla oczekujących na przeszczep. To z kolei budzi czasem kolejne emocje i plotki: że ktoś załatwił sobie narząd po znajomości, bez kolejki, a lekarz jeszcze na tym zarobił.
– Jestem tym oburzony! Nie ma możliwości, aby ktoś dostał narząd poza kolejką – zapewnia prof. Ryszard Grenda z Centrum Zdrowia Dziecka.