metro

 

METRO (2007-09-21 Autor: MICHAŁ STANGRET)

Przeszczep z szacunkiem

Michał Stangret
Znowu mamy zapaść w transplantologii. Żeby pomóc ratować życie, w niedzielę księża przeczytają list biskupów zachęcający do oddawania organów

 

Fot. Tomasz Wajsprych / AG
Fot. Tomasz Wajsprych / AG
Zapaść zaczęła się pół roku temu po głośnym zatrzymaniu dr. Mirosław G., wybitnego transplantologa ze szpitala MSWiA. Spadło zaufanie Polaków do przeszczepów, a za nim liczba zabiegów prawie o połowę. Po kilku miesiącach zaczęło się wydawać, że wychodzimy z tego kryzysu. Jednak sierpniowe statystyki opublikowane właśnie przez Poltransplant wskazują, że znowu jest źle: na przeszczep nerki trzeba czekać dwa i pół roku, serca - nawet siedem lat.

- Po krótkim okresie poprawy obserwujemy drugą falę zapaści. W porównaniu ze stanem z zeszłego roku robimy 30 proc. mniej przeszczepów - przyznaje Krystyna Antoszkiewicz z Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji Poltransplantu.

- Prawda jest taka, że wciąż trwa kryzys, który się zaczął na początku roku zadymką medialną wokół doktora G. Na odbudowanie zaufanie trzeba lat - dodaje dr Krzysztof Pabisiak z serwisu Przeszczep.pl.


Dlatego w niedzielę we wszystkich kościołach zostanie odczytany specjalny list biskupów, który ma zachęcić wiernych i rodziny osób tragicznie zmarłych do oddawania organów. "Prosimy, by w swoim bólu i smutku nie zapominały, że organy wewnętrzne pobrane od ich bliskich mogą uratować życie chorym" - piszą.


W tej chwili ok. 20 proc. Polaków uważa, że oddawanie organów do przeszczepów jest sprzeczne z religią. - Do ciała także po śmierci powinno się podchodzić z szacunkiem. To odwieczna tradycja kościelna, że po śmierci jest chowane w całości - mówi Mariola Dębska, emerytka z Warszawy. Wątpliwości mają też młodsi: - Rozumiem, że dla ratowania życia bliskiej osoby można się zdecydować na oddanie narządu, ale nigdy nie zdecydowałbym się, by dostał go nieznajomy - wtóruje Łukasz Wierzbicki, student Politechniki Warszawskiej.


Ks. Zbigniew Rećko, proboszcz parafii św. Jerzego w Białymstoku, nie ma takich dylematów: - Oczywiście, że się zgadzam na wykorzystanie moich narządów. To byłby dla mnie wielki zaszczyt, gdyby moje serce mogło komuś służyć po mojej śmierci.


Co mogą więc zrobić wierni, którzy chcą pójść za słowem biskupów? Wypełnić deklaracje zgody na przeszczep swoich organów, które będzie można odebrać w każdej parafii, albo poinformować o swej decyzji rodzinę, by w razie wypadku mogła podjąć szybką decyzję.


Źródło: Metro