GAZETA WYBORCZA - OPOLE (2009-10-29 Autor: BEATA ŁABUTIN)
Liczba przeszczepów na Opolszczyźnie dramatycznie spadła
Na Opolszczyźnie ma powstać wojewódzki zespół koordynujący do spraw transplantacji. Miałby on pracować na rzecz zwiększenia liczby pobrań narządów do przeszczepów, która w tym roku w naszym regionie dramatycznie spadła
Prof. Dariusz Patrzałek, regionalny konsultant ds. transplantologii, rozmawiał o tym wczoraj z dyrektorami szpitali na Opolszczyźnie. W spotkaniu w Opolskim Centrum Zdrowia Publicznego uczestniczył także wojewoda Ryszard Wilczyński oraz Stanisław Łągiewka, dyrektor departamentu zdrowia w urzędzie marszałkowskim.
Zespół miałby powstać w Wojewódzkim Centrum Medycznym. - To naturalny wybór wobec faktu, że to właśnie tam z racji wysokiego wyspecjalizowania szpitala trafiają najcięższe przypadki - mówił prof. Patrzałek.
putBan(62);
Jego zdaniem powołanie takiego zespołu to konieczność, za dwa tygodnie profesor ma się w tej sprawie spotkać z dr Maciejem Gaworem, ordynatorem oddziału anestezjologii i intensywnej terapii w WCM, który ma znaleźć odpowiednie osoby. Sprawa jest pilna.
- Liczba pobrań narządów w województwie opolskim dramatycznie spadła - przypomina - W 2002 roku było ich tu 33, co dawało świetny rezultat, miejsce w czołówce krajowej. W tym roku odnotowaliśmy ich ledwie kilka. Tymczasem potencjalni dawcy są, to się nie zmienia, tyle że nie ma komu zająć się orzekaniem śmierci mózgu u tych pacjentów, co jest podstawowym warunkiem, by w ogóle myśleć o pobraniu narządów, oraz sprawą samych pobrań.
Ideałem byłaby liczba 60 dawców na 1 milion populacji. - Tego pułapu nikt jeszcze na świecie nie osiągnął. W Hiszpanii, która jest liderem, gdy chodzi o liczbę pobrań, odnotowuje się ich 35-40 na milion ludności. To sprawia, że okres oczekiwania na przeszczep jest tam krótki, co ma kolosalne znaczenie dla tych, którzy na narządy czekają. W Polsce średnia to około 12 dawców.
Zdaniem prof. Patrzałka instytucję koordynatora ds. pobrań i przeszczepów trzeba sformalizować z prostego powodu. - Osoba, która miałaby się tym zajmować, siłą rzeczy na wiele godzin odrywana byłaby od swoich podstawowych obowiązków - tłumaczy. - Dlatego powinna być na etacie i otrzymywać konkretne pieniądze.
Konieczny etat i wsparcie
To rozwiązanie już się na Opolszczyźnie sprawdziło. - Kilka lat temu w WCM pracował na etacie koordynator ds. transplantacji. Dyrektor szpitala dr Marek Piskozub był jedynym w województwach opolskim i dolnośląskim szefem szpitala, który zatrudnił takiego koordynatora na etacie. Wtedy WCM miał świetne wyniki, znajdował się w pierwszej dziesiątce szpitali w Polsce, gdy chodzi o liczbę pobrań narządów. Jednak ów lekarz koordynator z przyczyn życiowych wyemigrował z kraju i od tamtej pory na jego miejscu nie ma nikogo, a liczba pobrań systematycznie spada.
O konieczności powołania koordynatora przekonani byli obecni na spotkaniu. - Formalne stanowisko koordynatora byłoby dobrym rozwiązaniem - mówi dr Maciej Gawor. - Byłaby i motywacja, i zrozumienie ze strony personelu i dyrekcji.
Zespół powołany w WCM miałby współpracować z wytypowanymi w mniejszych szpitalach osobami do spraw pobrań i kontaktów z zespołem wojewódzkim. Na sygnał, że w danym szpitalu jest możliwość pobrania narządów, fachowcy z WCM jechaliby na miejsce i pilotowali sprawę orzekania śmierci mózgu, a potem pobrań narządów, co jest trudnym przedsięwzięciem logistycznym, bowiem pobranie wielu narządów wymaga obecności i skoordynowania pracy kilku specjalistycznych zespołów chirurgicznych (np. do pobrania nerek, serca, rogówek, płuc, trzustki itd.).
Powołanie zespołu mogłoby pójść w parze z utworzeniem w WCM centrum urazowego - miejsca, gdzie trafialiby pacjenci z najcięższymi urazami, w tym wielonarządowymi, z całego województwa. - Wniosek w tej sprawie jest już w Ministerstwie Zdrowia - mówi Mieczysław Wojtaszek, dyrektor Opolskiego Centrum Zdrowia Publicznego.
Wykorzystać dar życia
- Chodzi o to, by ten dar życia, który pojawia się na mgnienie, na sekundę, wykorzystać. Bo inaczej on przepada i nie da się już tego odwrócić - mówi prof. Patrzałek.
Dlatego podkreśla, że bardzo ważne jest, by o tym rozmawiać, edukować społeczeństwo. - Ludzie muszą sobie zdawać sprawę, jak bezcennym, unikalnym lekiem jest narząd do przeszczepu - mówi. - Muszą mieć przekonanie, że lekarz, który z nimi rozmawia o pobraniu narządów od ich zmarłego bliskiego nie jest łowcą narządów ani szpitalnym aniołem śmierci, ale osobą, która chce ratować życie korzystając z darów, jakie ofiaruje ktoś, kto już z nich nie może korzystać.
Prof. Patrzałek chce w najbliższym czasie odwiedzić wszystkie większe szpitale na Opolszczyźnie, by rozmawiać z ich personelem i dyrekcją.
Przez pierwsze pół roku działalności zespołu jego pracę miałby finansować organ założycielski WCM, czyli urząd marszałkowski.
Źródło: Gazeta Wyborcza Opole