Gazeta OpoleGAZETA WYBORCZA - OPOLE (2009-10-29 Autor: BEATA ŁABUTIN) 

Liczba przeszczepów na Opolszczyźnie dramatycznie spadła

Na Opolszczyźnie ma powstać wojewódzki zespół koordynujący do spraw transplantacji. Miałby on pracować na rzecz zwiększenia liczby pobrań narządów do przeszczepów, która w tym roku w naszym regionie dramatycznie spadła

Prof. Dariusz Patrzałek nosi przy sobie kartę dawcy, zachęca wszystkich do tego samego. - Taka deklaracja woli jest do pobrania na stronie internetowej poltransplant.org.pl, a także w wielu szpitalach. - Warto ją wypełnić i mieć zawsze w portfelu - mówi. - Warto też rozmawiać na te tematy z rodziną, by w razie czego bliscy wiedzieli, jakie zdanie mamy na temat oddania naszych narządów do przeszczepu.
Prof. Dariusz Patrzałek nosi przy sobie kartę dawcy, zachęca wszystkich do tego samego. - Taka deklaracja woli jest do pobrania na stronie internetowej poltransplant.org.pl, a także w wielu szpitalach. - Warto ją wypełnić i mieć zawsze w portfelu - mówi. - Warto też rozmawiać na te tematy z rodziną, by w razie czego bliscy wiedzieli, jakie zdanie mamy na temat oddania naszych narządów do przeszczepu.
Prof. Dariusz Patrzałek, regionalny konsultant ds. transplantologii, rozmawiał o tym wczoraj z dyrektorami szpitali na Opolszczyźnie. W spotkaniu w Opolskim Centrum Zdrowia Publicznego uczestniczył także wojewoda Ryszard Wilczyński oraz Stanisław Łągiewka, dyrektor departamentu zdrowia w urzędzie marszałkowskim.

Zespół miałby powstać w Wojewódzkim Centrum Medycznym. - To naturalny wybór wobec faktu, że to właśnie tam z racji wysokiego wyspecjalizowania szpitala trafiają najcięższe przypadki - mówił prof. Patrzałek.

putBan(62);
Zespół, w skład którego weszłoby co najmniej dwóch lekarzy anestezjologów (ewentualnie neurolog) i dwie pielęgniarki anestezjologiczne, miałby jednak działać nie tylko w WCM. - Powinien być mobilny i w razie potrzeby pojechać np. do szpitala powiatowego, by tam pilotować sprawę ewentualnego dawcy i pobrania od niego narządów - mówi prof. Patrzałek.

Jego zdaniem powołanie takiego zespołu to konieczność, za dwa tygodnie profesor ma się w tej sprawie spotkać z dr Maciejem Gaworem, ordynatorem oddziału anestezjologii i intensywnej terapii w WCM, który ma znaleźć odpowiednie osoby. Sprawa jest pilna.

- Liczba pobrań narządów w województwie opolskim dramatycznie spadła - przypomina - W 2002 roku było ich tu 33, co dawało świetny rezultat, miejsce w czołówce krajowej. W tym roku odnotowaliśmy ich ledwie kilka. Tymczasem potencjalni dawcy są, to się nie zmienia, tyle że nie ma komu zająć się orzekaniem śmierci mózgu u tych pacjentów, co jest podstawowym warunkiem, by w ogóle myśleć o pobraniu narządów, oraz sprawą samych pobrań.

Ideałem byłaby liczba 60 dawców na 1 milion populacji. - Tego pułapu nikt jeszcze na świecie nie osiągnął. W Hiszpanii, która jest liderem, gdy chodzi o liczbę pobrań, odnotowuje się ich 35-40 na milion ludności. To sprawia, że okres oczekiwania na przeszczep jest tam krótki, co ma kolosalne znaczenie dla tych, którzy na narządy czekają. W Polsce średnia to około 12 dawców.

Zdaniem prof. Patrzałka instytucję koordynatora ds. pobrań i przeszczepów trzeba sformalizować z prostego powodu. - Osoba, która miałaby się tym zajmować, siłą rzeczy na wiele godzin odrywana byłaby od swoich podstawowych obowiązków - tłumaczy. - Dlatego powinna być na etacie i otrzymywać konkretne pieniądze.

Konieczny etat i wsparcie

To rozwiązanie już się na Opolszczyźnie sprawdziło. - Kilka lat temu w WCM pracował na etacie koordynator ds. transplantacji. Dyrektor szpitala dr Marek Piskozub był jedynym w województwach opolskim i dolnośląskim szefem szpitala, który zatrudnił takiego koordynatora na etacie. Wtedy WCM miał świetne wyniki, znajdował się w pierwszej dziesiątce szpitali w Polsce, gdy chodzi o liczbę pobrań narządów. Jednak ów lekarz koordynator z przyczyn życiowych wyemigrował z kraju i od tamtej pory na jego miejscu nie ma nikogo, a liczba pobrań systematycznie spada.

O konieczności powołania koordynatora przekonani byli obecni na spotkaniu. - Formalne stanowisko koordynatora byłoby dobrym rozwiązaniem - mówi dr Maciej Gawor. - Byłaby i motywacja, i zrozumienie ze strony personelu i dyrekcji.

Zespół powołany w WCM miałby współpracować z wytypowanymi w mniejszych szpitalach osobami do spraw pobrań i kontaktów z zespołem wojewódzkim. Na sygnał, że w danym szpitalu jest możliwość pobrania narządów, fachowcy z WCM jechaliby na miejsce i pilotowali sprawę orzekania śmierci mózgu, a potem pobrań narządów, co jest trudnym przedsięwzięciem logistycznym, bowiem pobranie wielu narządów wymaga obecności i skoordynowania pracy kilku specjalistycznych zespołów chirurgicznych (np. do pobrania nerek, serca, rogówek, płuc, trzustki itd.).

Powołanie zespołu mogłoby pójść w parze z utworzeniem w WCM centrum urazowego - miejsca, gdzie trafialiby pacjenci z najcięższymi urazami, w tym wielonarządowymi, z całego województwa. - Wniosek w tej sprawie jest już w Ministerstwie Zdrowia - mówi Mieczysław Wojtaszek, dyrektor Opolskiego Centrum Zdrowia Publicznego.

Wykorzystać dar życia

- Chodzi o to, by ten dar życia, który pojawia się na mgnienie, na sekundę, wykorzystać. Bo inaczej on przepada i nie da się już tego odwrócić - mówi prof. Patrzałek.

Dlatego podkreśla, że bardzo ważne jest, by o tym rozmawiać, edukować społeczeństwo. - Ludzie muszą sobie zdawać sprawę, jak bezcennym, unikalnym lekiem jest narząd do przeszczepu - mówi. - Muszą mieć przekonanie, że lekarz, który z nimi rozmawia o pobraniu narządów od ich zmarłego bliskiego nie jest łowcą narządów ani szpitalnym aniołem śmierci, ale osobą, która chce ratować życie korzystając z darów, jakie ofiaruje ktoś, kto już z nich nie może korzystać.

Prof. Patrzałek chce w najbliższym czasie odwiedzić wszystkie większe szpitale na Opolszczyźnie, by rozmawiać z ich personelem i dyrekcją.

Przez pierwsze pół roku działalności zespołu jego pracę miałby finansować organ założycielski WCM, czyli urząd marszałkowski.

Źródło: Gazeta Wyborcza Opole