Gazeta Opole

GAZETA WYBORCZA - OPOLE (2009-10-27 Autor: BEATA ŁABUTIN) 

 Sięgnęliśmy dna w przeszczepach narządów

 

Na Opolszczyźnie tylko jeden narząd od zmarłego dawcy został w tym roku przekazany potrzebującemu. Rok temu było ich 15, a kilka lat temu nawet 33

O tym, jak spowodować, by w naszym regionie najcenniejsze dary, czyli narządy, trafiały do potrzebujących, będzie dziś rozmawiał z dyrektorami opolskich szpitali prof. Dariusz Patrzałek

Mówi prof. Dariusz Patrzałek*

Beata Łabutin: Fatalnie jest z pobraniami narządów na Opolszczyźnie...

Prof. Dariusz Patrzałek: Rzeczywiście, nastąpiło tąpnięcie, sięgnęliśmy transplantologicznego dna. Liczba pobrań narządów na Opolszczyźnie dramatycznie spada.

W bieżącym roku na milionową populację w regionie było zaledwie jedno. To dużo poniżej średniej krajowej. Tymczasem pamiętam, że Opolszczyzna znajdowała się w czołówce, jeśli chodzi o liczbę pobrań.

putBan(62);
Skąd taki spadek?

- Powodów jest kilka. Pierwszy i najważniejszy - w szpitalach nie ma komu orzekać śmierci mózgu u pacjenta, a to jest warunek konieczny, by w ogóle przymierzać się do pobrania narządów. To bardzo rzadka sytuacja, która dotyczy trzech-pięciu procent osób umierających w szpitalach. W dużej placówce rocznie umiera około 200-300 osób, sprawa dotyczy więc kilkunastu pacjentów, u których można orzec śmierć mózgu, zatem to bardzo rzadkie. Tylko w tej konkretnej sytuacji możemy spróbować pobrać narządy i tkanki do przeszczepienia dla innych ludzi.

Orzeczenie śmierci mózgu jest jednak konieczne. Jeśli tej diagnostyki nie ma - nie ma możliwości pobrania. A śmierci mózgowej lekarze nie chcą orzekać.

Dlaczego?

- Bo to skomplikowana procedura, a oni mają wiele swoich codziennych obowiązków. Do tego wszystkiego atmosfera wokół przeszczepów wywołana przez nieodpowiedzialne wypowiedzi niektórych osób publicznych w ostatnich latach sprawiła, że lekarze nie chcą mieć wiele wspólnego z przeszczepami, nie chcą być kojarzeni jako ci, którzy polują na zwłoki.

Co więc można zrobić?

- Trzeba przekonać fachowców, by chcieli zajmować się orzekaniem śmierci mózgu i sprawami pobrań, by mieli do tego przekonanie i motywację. Spróbujemy o tym z dyrektorami szpitali porozmawiać, namówić, by wspierali personel w tych działaniach. Bo na razie lekarze, którzy prowadzą koordynację dotyczącą pobrań narządów, działają samotnie, nie mają wsparcia.

Trzeba jeszcze raz uświadomić wszystkim, co oznacza brak walki o pobrania - że narządy, z których rezygnujemy, bezpowrotnie tracimy. A przecież na Opolszczyźnie też są ludzie, którzy czekają na przeszczepy, na nowe życie.

* Prof. Dariusz Patrzałek jest pracownikiem Katedry i Kliniki Chirurgii Naczyniowej, Ogólnej i Transplantacyjnej Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu i opolskim wojewódzkim konsultantem ds. transplantologii
ŚMIERC MÓZGOWA:

To inaczej nieodwracalne ustanie funkcji całego mózgu. By to stwierdzić, chorego bada komisja składająca się z trzech lekarzy specjalistów, która w oparciu o spełnione wymagane kryteria wstępne, stwierdzenia i wykluczenia, wykonane próby oraz (jeśli konieczne) wyniki przynajmniej jednego badania instrumentalnego stwierdza zgon mimo utrzymującej się czynności serca. W składzie komisji ds. stwierdzania śmierci co najmniej jeden z lekarzy jest specjalistą w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii i jeden w dziedzinie neurologii lub neurochirurgii.
Czas śmierci wyznacza stwierdzenie śmierci mózgu przez komisję, a nie odłączenie respiratora i zatrzymanie czynności serca.

Rozpoznanie śmierci mózgu pozwala na zaprzestanie dalszego niecelowego leczenia oraz na pobranie ze zwłok narządów do celów transplantacyjnych.
 
Źródło: Gazeta Wyborcza Opole