Gazeta Prawna
 

 

 GAZETA PRAWNA (DODATEK) (2008-11-04 Autor: IWONNA WIDZYŃSKA-GOŁACKA)

Rozmawiamy z prof. dr. hab. med. WOJCIECHEM ROWIŃSKIM, wiceprezesem zarządu Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej, krajowym konsultantem do spraw transplantologii

Transplantacja daje nadzieję na życie

Przyczynami zbyt małej w stosunku do potrzeb liczby transplantacji narządów są bariery etyczne, psychologiczne, obyczajowe, brak akceptacji społecznej na pobieranie narządów od osób zmarłych, a także ciche sprzeciwy wśród lekarzy.

 

Co spowodowało załamanie rozwijającej się w Polsce powoli, ale systematycznie, transplantologii?

- Sądzę, że głównym powodem tego, co się stało, jest niedokładne rozumienie, a konkretnie brak wiedzy na temat transplantacji. Wokół prawdy narosły mity, pomówienia i strachy. Otóż w lutym ubiegłego roku w Polsce doszło do dramatycznego spadku liczby przeszczepianych narządów, co mógłbym nazwać nawet zapaścią. Powodem tego były niektóre niezbyt przemyślane wypowiedzi polityków, prowadzone przez prokuraturę śledztwa, audycje i teksty w mediach. To wszystko podkopało zaufanie do transplantacji, zabiegu ratującego życie chorego, budowane mozolnie przez kilkadziesiąt ostatnich lat. Odbudowa zaufania i akceptacji tej metody leczenia już się zaczęła, ale odbywa się powoli, dużym nakładem pracy wielu osób.

Czy mógłby pan przytoczyć liczby, które to potwierdzają?

- W 2004 roku od zmarłych dawców pobrano 562 narządy, w 2006 roku - 496, a w 2007 tylko 362. Natomiast w tym roku w styczniu było to 29 narządów, a w lutym 41. Ogólnie liczba przeszczepionych narządów w Polsce do końca 2007 r. to: nerka - 13 942, serce - 1649, wątroba - 1515, trzustka z nerką - 229. Razem 17 335. Brak jest danych, ilu chorych zmarło, nie doczekawszy się zabiegu.

A jak to wygląda w Polsce w porównaniu z Europą?

 

- Jesteśmy, niestety, daleko za naszymi sąsiadami. Podam tylko przykłady, dla porównania: w 2006 r. w Europie zrobiono 16 176 przeszczepów nerki, w Polsce 916, w Europie przeszczepiono wątrobę 6095 biorcom, a w Polsce 200.

Ilu chorych w Polsce czeka w tej chwili na przeszczepy?

- Obecnie, z tego co wiemy, wszak za chwilę mogą pojawić się nowi, oczekuje łącznie na przeszczep: 1855 chorych, a szczegółowo - na nerki 1441 osób, na wątrobę - 155, płuca - 33, nerki i trzustki - 13, serce 194, serce i płuca - 19, płuca - 33, a na przeszczep komórek krwiotwórczych - 315 chorych.

Prof. dr. hab. med. Wojciech Rowiński, wiceprezes zarządu Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej, krajowy konsultant do spraw transplantologii (Fot. Wojciech Górski)
Prof. dr. hab. med. Wojciech Rowiński, wiceprezes zarządu Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej, krajowy konsultant do spraw transplantologii (Fot. Wojciech Górski)
 

Kto może zostać dawcą narządu? Jakie warunki musi spełniać?

- Może to być każdy człowiek dobrej woli w dobrym stanie zdrowia, bez choroby nowotworowej, stanu zakażenia organizmu. A co do wieku, to raczej kierujemy się wiekiem biologicznym, a nie metrykalnym.

Wiele osób, nawet tych, które może byłyby chętne, aby zostać dawcami, boi się, że umrze w czasie pobierania narządu. Jak wielkie jest ryzyko dawcy?

- Ryzyko przy zabiegach operacyjnych zawsze istnieje, nie tylko w czasie pobierania narządów. Również w czasie operacji ratujących życie pacjenta. Ryzyko zgonu żywego dawcy narządów wynosi 0,03 proc., a inne powikłania pooperacyjne to także niewiele, około 3 proc. Mogą to być: zakażenie rany, zapalenie płuc, zakrzepica żył głębokich, zatorowość płucna. Ryzyko rozwoju niewydolności nerki pozostawionej dawcy to 0,04 proc. u młodych dawców, a nawet mniejsze u starszych.

Jakie są najważniejsze bariery, które przeszkadzają ludziom zgodzić się na zostanie dawcami albo wyrażenie zgody na pobranie narządów od zmarłych bliskich osób?

- Przyczynami zbyt małej w stosunku do potrzeb liczby transplantacji narządów są bariery etyczne, psychologiczne, obyczajowe, brak akceptacji społecznej na pobieranie narządów od osób zmarłych, a także ciche sprzeciwy wśród lekarzy. Nie mniej ważne są trudności organizacyjne i ograniczenia finansowe. Przeszczepienie narządu jest drogą procedurą medyczną. Chociaż, jeśli mówimy o względach ekonomicznych, to np. przeszczepienie nerki jest o połowę tańsze niż dializoterapia.

Co się robi w tej chwili, aby spopularyzować transplantacje narządów i zwiększyć liczbę dawców? Co służy pokonywaniu przeszkód?

- Pokonywaniu tych barier służy odbudowa specjalnego programu przeszczepiania narządów. Musimy w tym celu zdobyć akceptację społeczną oraz lekarzy i pielęgniarek. Chcemy zdobyć wsparcie autorytetów moralnych i obywatelsko-politycznych. Temu wszystkiemu służą spotkania z władzami politycznymi, kościelnymi i samorządowymi. I muszę przyznać, że jak do tej pory wszyscy, z którymi rozmawiałem, są nastawieni do tej sprawy bardzo pozytywnie. Zgłaszają chęć współpracy. Na przykład słowo biskupów polskich Nadprzyrodzony krwiobieg miłości w sprawie przeszczepiania narządów zostało odczytane w kościołach w niedzielę 23 września 2007 r. Mam w planie spotkania z kolejnymi wojewodami, marszałkami województw i dostojnikami kościoła. Trwa też akcja edukacyjna, kampanie medialne prowadzone przez Poltransplant, Polskie Towarzystwo Transplantacyjne, organizacje pacjentów po przeszczepieniu oraz niedawno powstałą Polską Unię Medycyny Transplantacyjnej.

Zaplecze organizacyjne do transplantacji stanowi ogólnokrajowa sieć koordynatorów pobierania i przeszczepiania narządów. W 2006 roku powołano w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym Studium Koordynatorów Pobierania i Przeszczepiania Narządów. Będzie ono szkoliło lekarzy i pielęgniarki dla celów medycyny transplantacyjnej.

Jaka powinna być przyszłość tej dziedziny medycyny?

- Przede wszystkim rozwinąć się powinna hodowla komórek i ich przechowywanie. Z komórek macierzystych można będzie wyhodować komórki poszczególnych narządów, a z czasem obok struktur dwupłaszczyznowych, również trzypłaszczyznowe, a więc całe potrzebne narządy: serce, przytarczyce, nerki, wątroba.

Rozmawiała IWONNA WIDZYŃSKA-GOŁACKA