Express Bydgoski Logo
 

 

Ludzie nie wierzą chirurgom i nauce

 

Piotr Schutta, Środa, 4 Kwietnia 2007

Transplantolodzy i pacjenci oczekujący na przeszczep są załamani. Medycy piszą do ministra.

Wczoraj trafił do mediów list otwarty, sygnowany przez najwybitniejszych polskich lekarzy przeszczepiających narządy.

Trudne rozmowy

Sytuacja jest tragiczna. Minęły dwa miesiące od głośnej afery w szpitalu MSWiA w Warszawie (ordynatorowi kliniki transplantologii Mirosławowi G. zarzucono m.in. uśmiercenie pacjenta), transplantolodzy mówią, że już widać dobitnie jej skutki uboczne. Liczba przeszczepów nerek spadła w całym kraju o 60 proc., wątroby o 50 proc.

 

 Dr Maciej Słupski z Kliniki Transplantologii Coll. Medicum UMK podczas operacji przeszczepienia nerki. To jeden z najbardziej poszukiwanych organów
Atmosferę podgrzała też ostatnio „Gazeta Polska” pisząc, iż w białostockim szpitalu mogło dojść do zabijania pacjentów thiopentalem w celu pozyskiwania narządów. Później dopiero okazało się, że żadnych zarzutów nikomu nie przedstawiono, a cała sprawa może być próbą zemsty jednego z lekarzy na dyrektorze szpitala.

Jak donoszą anestezjolodzy z całego kraju, coraz trudniej rozmawia się z rodzinami zmarłych potencjalnych dawców narządów. Ludzie powołują się na doniesienia mediów, odmawiając pobrania narządów od swoich zmarłych bliskich. Mimo że w Polsce istnieje zasada zgody domniemanej - pacjenta, który nie zgłosił formalnie sprzeciwu na pobranie narządów, po jego śmierci nie trzeba pytać o zgodę bliskich - obowiązuje surowo przestrzegany przez polskich lekarzy obyczaj, by pytać o zdanie rodzinę i krewnych. W przypadku podejrzenia wystąpienia śmierci mózgu lekarz anestezjolog, któremu zależy na pozyskaniu narządów do przeszczepienia, musi liczyć się więc z przeprowadzeniem niełatwej rozmowy z bliskimi zmarłego. - Mimo że są trudne, nigdy z tych rozmów nie zrezygnuję - mówi jeden z kujawsko-pomorskich anestezjologów. - To przykre, ale ludzie nadal nie wierzą w Polsce w śmierć mózgu. Myślą, że jeśli ciało jest ciepłe, gdy oddycha za chorego aparatura, to człowiek jeszcze żyje - dodaje lekarz.

Mózg niezgody


- Anestezjolodzy boją się rozpoznawać śmierć mózgu. Ostatnio jeden z kolegów został zaatakowany przez rodzinę zmarłego, że chce pobrać jego narządy, by je sprzedać. Trudno w takiej atmosferze mówić o przeszczepianiu narządów. Tyle lat trwało przekonywanie rodzin pacjentów, że śmierć pnia mózgu to śmierć człowieka i teraz zostało to zniweczone - mówi dr Zbigniew Włodarczyk, kierujący Kliniką Transplantologii Collegium Medicum UMK.